Ekonomiści Danske Bank Research prognozują, że amerykańska gospodarka znajdzie się powyżej poziomu sprzed pandemii już w trzecim kwartale tego roku, a Stany Zjednoczone z kryzysu wyjdą szybciej niż Europa i Azja. Dolar będzie systematycznie wzmacniał się wobec euro.
Amerykański PKB (annualizowany) w czwartym kwartale 2020 roku wzrósł o 4,3 proc. To wynik lepszy od prognozowanego, bo ekonomiści spodziewali się poprawy o 4,1 proc. Ożywienie gospodarcze za oceanem jest większe niż na Starym Kontynencie.
Pokazują to także marcowe indeksy koniunktury PMI. W Stanach Zjednoczonych wskaźnik dla usług wynosi 60 punktów, a tak dobrego wyniku nie odnotował żaden z krajów europejskich. Amerykański PMI dla przemysłu też jest wysoki (59 punktów), choć przegrywa z niemieckim wynoszącym 66,6 punktu.
Będzie coraz lepiej
Analitycy Danske Bank Research spodziewają się rychłego i silnego ożywienia gospodarczego w USA, ponieważ amerykańska polityka fiskalna została złagodzona, a tempo szczepień jest o wiele szybsze niż innych częściach świata. Wyrazem wiary rynków w dobre tendencje ekonomiczne w Stanach Zjednoczonych jest wzrost realnych stóp procentowych i umacnianie się dolara.
"Widzimy wyraźne oznaki spowolnienia chińskiego rozwoju ekonomicznego, co zapewne będzie miało bardziej negatywny wpływ na Europę niż na USA. Dlatego też Stany Zjednoczone w 2021 roku będą prawdopodobnie przewyższać pod względem wzrostu gospodarczego zarówno Europę, jak i Azję" - konkludują ekonomiści Danske Bank.
Szef Fedu (amerykańskiego banku centralnego) Jerome Powell też uważa, że 2021 rok będzie w gospodarce jego kraju "bardzo, bardzo silny". Z kolei sekretarz skarbu (i poprzednia szefowa Fedu) Janet Yellen mówi, że gospodarka "jest mocna", ale wymaga długoterminowego wsparcia w postaci wyższych wydatków federalnych na infrastrukturę, zmiany klimatyczne, inwestycje w ludzi oraz badania i rozwój.
Tak właśnie ma się stać, bo zespół ekonomiczny prezydenta Joe Bidena pracuje nad kolejnym programem wydatków. Po już przyjętym i realizowanym, a mającym wartość 1,9 biliona dolarów, szykowany jest projekt szacowany na 3 biliony dolarów. Środki miałyby zostać wydane na ożywienie gospodarki, zredukowanie emisji dwutlenku węgla oraz zmniejszenie nierówności ekonomicznych.
Według "New York Times", pieniądze będą pochodzić z podwyżek podatków dla korporacji i najbogatszych obywateli. W pierwszej kolejności plan zakłada wydatki na ogromne inwestycje infrastrukturalne. Doradcy prezydenta mają przedstawić mu wkrótce propozycję, w której zalecą podzielenie programu gospodarczego na oddzielne części legislacyjne.
"Stany Zjednoczone odnotują imponujące odbicie w nadchodzących miesiącach w związku z intensywnym wprowadzaniem szczepionek, ponownym otwieraniem gospodarki i finansowym stymulowaniem jej przez państwo" - podsumowują analitycy Westpac.
Mocniejszy dolar
Biorąc pod uwagę wysokie prawdopodobieństwo bardzo silnego ożywienia gospodarczego w USA w stosunku do Unii Europejskiej, analitycy Danske Bank Research prognozują, że kurs euro będzie kontynuował w tym roku ruch spadkowy. Jeszcze na początku stycznia za euro płacono ponad 1,23 dolara, a dziś jest to tylko 1,18. Ekonomiści przewidują kurs na poziomie 1,17 dolara w perspektywie półrocza i 1,15 w skali najbliższych 12 miesięcy, co byłoby najniższym poziomem od lipca 2020 roku.
Nie tylko euro słabnie wobec dolara. Także złoty traci na wartości w relacji do amerykańskiej waluty. Dziś za dolara trzeba zapłacić 3,93 zł - najwięcej od listopada zeszłego roku. Euro też kosztuje bardzo dużo, bo 4,63 zł.
- Za osłabieniem złotego stoi kilka czynników. Na pewno wśród nich jest lockdown i to, że sytuacja epidemiczna u nas jest wyjątkowo kiepska na tle innych krajów. Ponadto globalne umocnienie dolara nie sprzyja walutom rynków wschodzących. Jednak głównym powodem jest luźna polityka pieniężna NBP - skomentował sytuację na rynku walutowym w rozmowie z PAP Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB.
Źródło: biznes.interia.pl